Zakończyliśmy ferie zimowe. Dla Zakopanego były bardzo udane (moim
zdaniem). Pogoda dopisywała, było dużo śniegu, wyciągi narciarskie
działały bez przeszkód, czyli wszystko było w porządku. Na Krupówkach
jak zwykle tłumy, lecz pod wyciągami luźno.
Na Krupówkach ludzi nigdy nie brakuje |
Młodzież szkoliła się, bawiła i sprawdzała umiejętności w zawodach, a dorośli też nie musieli czekać w kolejkach pod wyciągiem. Była też okazja popatrzeć jak jeżdżą najlepsi. Na Harendzie już po raz drugi odbyły się zawody pucharu świata w slalomie specjalnym kobiet. Przyczyna luzów pod wyciągami dość banalna. Przyszła moda na Białkę Tatrzańską. W Białce rzeczywiście wszystko jest zorganizowane bardzo porządnie. Baza narciarska i noclegowa Białki rozwinęła się i unowocześniła. Niestety ma ograniczoną pojemność, czy przepustowość.
Młodzi miłośnicy nart ćwiczą i startują na Harendzie. |
Przy takim najeździe gości, którzy jeszcze w zdecydowanej większości przyjechali w celach narciarskich, musiało się wszystko zatkać. To znaczy wszystko działało bez zgrzytów, tylko nadmiar chętnych powodował, że dużo dłużej trzeba było stać w kolejce do wyciągu niż zjeżdżać. Odwiedzili mnie znajomi, którzy idąc za modą postanowili spędzić ferie w Białce. Skończyło się tak, że mieszkali w Białce, a na narty przyjeżdżali do Zakopanego na Szymoszkową.
Z Zakopanego zimowo pozdrawia Marek Kacperek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz