Nie bardzo lubię wychodzić w góry w wakacje, ze względu na tłumy turystów okupujących najpopularniejsze wyjścia na szlaki, lecz wczorajsza pogoda nie pozwoliła mi pozostać w domu. W samo południe spakowałem plecak i ruszyłem na dworzec. Dojście do
dworca PKS zajmuje mi 2-3 minuty. Punktualnie o 12.00 dotarłem do PKS i od razu wsiadłem do ruszającego właśnie busa do Kuźnic. Piętnaście minut później byłem w Kuźnicach. Oczywiście tłumy ludzi. Kolejka do kolejki na
Kasprowy Wierch sięgała kilkuset metrów.
 |
Koniec kolejki do kolejki na Kasprowy Wierch |
Po kilku godzinach szczęśliwcy docierają do wejścia.
 |
Szczęśliwcy mają już cel w zasięgu wzroku. |
|
|
|
Oczywiście nie przyszło mi nawet do głowy, żeby korzystać z usług
Polskich Kolei Linowych. Dużo szybciej można wejść na
Kasprowy pieszo. Dla tych co koniecznie chcą się przejechać kolejką, dla samej kolejki mam radę, aby w takich przypadkach jak powyżej weszli pieszo na Kasprowy, a kolejką zjechali. Kolejka z góry na dół jest dużo mniejsza, gdyż wielu ludzi chce jechać tylko w jedną stronę i większość błędnie uważa, że łatwiej zejść niż wejść.
Ja wybrałem się na
Halę Kondratową. Ludzi dużo, bo jedna z tras wiodących na
Giewont, ale szło się przyjemnie. Lubię trasy powyżej ścieżki nad reglami, gdyż widoki nie dają nam zapomnieć, że jesteśmy w sercu gór. Ominąłem z daleka schronisko na
Kalatówkach, aby uniknąć piwnej pokusy spokojnie dotarłem do
schroniska na Kondratowej. Przy schronisku masa ludzi jak na odpuście, czy pikniku. Wesoło i gwarno. Nawet jeśli nie planowało się postoju każdy się zatrzymuje i przysiądzie na chwilę.
 |
Piknik przy schronisku na Kondratowej |
Krótki odpoczynek, zjedzenie kanapek i ruszam dalej niebieskim szlakiem. Nie mam zamiaru zdobywać Giewontu, ani nawet docierać w jego pobliże. Szkoda czasu. Chcę tylko zrobić kilka zdjęć
Doliny Kondratowej. Spróbować utrwalić te przestrzenie, granie, zbocza i szczyty. Fotografia niestety nie oddaje w pełni tego co widzimy na żywo, lecz pozostaje nam miła pamiątka do oglądania w zimowe wieczory.
 |
Jesteśmy w sercu gór |
Tu widać, że jesteśmy w sercu gór. Gdy otworzysz sobie to zdjęcie w pełnym rozmiarze zobaczysz całej grani widocznej na tle nieba figurki turystów zmierzających do sobie tylko wiadomych celów. Stąd wróciłem do
Kuźnic. Właśnie minęła 15.00. W górach spędziłem niecałe trzy godziny, lecz to wystarczyło, żeby cały dzień był piękny, czego i Wam życzę.
Marek Kacperek
ależ bym chciała móc tak wyskoczyć w góry gdy mnie najdzie ochota, bardzo zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńDzisiaj znów pogoda piękna, słonecznie, ciepło. Miałem chęć wyjść chociaż na Halę Gąsienicową i nad Czarny Staw, lecz powstrzymałem się. Odkładam to na jesień. Wrzesień i październik to najpiękniejsze miesiące w górach. Wtedy sobie odbiję wakacyjny post. Właśnie przez to, że mam tak blisko, że w każdej chwili mogę wyjść w góry, chodzę o wiele mniej, niż ludzie, którzy przyjeżdżają z daleka. Życzę Ci wiele ciekawych wyjść. Niedaleko masz Bieszczady, lecz skoro lubisz wspinaczkę to pasowałyby Ci trochę wyższe górki np. Alpy. Dziękuję za komentarz, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń