czwartek, 18 października 2012

Pogodna jesień w Zakopanem

Moje oczekiwania na polską złotą jesień nie były bezpodstawne. Pogoda cały czas nam dopisuje. Zdarzają się co prawda słotne jesienne dni, lecz na szczęście dość rzadko. Wrzesień tradycyjnie był piękny. Wypadły chyba tylko trzy dni z opadami i to rozrzucone, mniej więcej jeden dzień na dekadę. W październiku takich dni było już chyba cztery, co jest bardzo dobrym wynikiem, biorąc pod uwagę, że w tym czasie wiał nam już dość silny wiatr halny. Zwykle po halnym leje, lub sypie. Tym razem popadało jeden dzień i znowu lampa, czyli pełnia słońca i to słońca bardzo mocnego. Czyściutkie niebo, ostre parzące promienie słońca, ciężko wysiedzieć w domu. W ubiegłą sobotę nie wytrzymałem i mimo nawału obowiązków zawodowych wyskoczyłem na chwilę w góry.  Udałem się na Halę Gąsienicową. Wycieczka była piękna i choć dałem plamę, nie żałuję. Dodatkową pociechą było to, że po przepięknej sobocie w niedzielę lało. Ciemno, pochmurno, po prostu jesienna słota. Ale już w poniedziałek było słońce. Góry się odsłoniły i zobaczyliśmy zimę w górach. To już drugi poważny śnieg jaki spadł w jesieni. Leży zresztą do tej pory, mimo halnego.

Giewont i Czerwone Wierchy w zimowej szacie.
Śnieg nam nie przeszkadza, gdy słońce tak mocno świeci. Osobom mniej doświadczonym odradzałbym jednak wyjścia w wysokie partie gór. Zostawmy sobie to na cieplejszy okres roku. Śnieg i mokre skały są bardzo niebezpieczne. Trzeba mieć dobre wyposażenie i trzeba w razie czego wiedzieć kiedy się cofnąć i zrezygnować, ponieważ ryzyko staje się zbyt duże. Większość tras jest jednak bezpieczna i  można korzystać do woli ze spacerów i pięknej pogody. Nawet w czasie kiedy wiał wiatr halny, chmury tworzyły wał nad górami, to większa część nieba była czyściutka i świeciło mocne słońce.

Wiatr halny, wał chmur nad górami.

Dziś znów piękny dzień od rana, a prognozy przewidują do 20 stopni Celsjusza. Trzeba się z tego cieszyć i maksymalnie wykorzystywać pogodę przed nadejściem jesiennych szarug. Ja mam nadzieję, że jeszcze uda mi się wyskoczyć na zalew czorsztyński na ryby. Do zobaczenia na szlaku.
Marek Kacperek - noclegi w Zakopanem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz