wtorek, 30 października 2012

Czy to już zima w Zakopanem?

Dopiero były piękne jesienne dni, marzyła mi się polska złota jesień, a tu zaczyna straszyć zimą. Wczoraj sypnęło dość obficie. Zakopianka zablokowana. Goście, którzy jechali do mnie stracili na trasie Kraków Zakopane około 7 godzin jadąc autobusem. Po prostu ciężarowe tiry nie dały rady przejechać i zablokowały drogę. Poza tym większość ludzi ma jeszcze letnie opony na kołach. Wczoraj miałem w planie jakies drobne lokalne wyjazdy, ale zrezygnowałem, choć mam już zimowe opony założone. Wystarczył mi widok za oknem.
Poniedziałkowe opady śniegu postraszyły zimą.
Niby nie jest to nic dziwnego. Jeszcze kilkanaście lat do tyłu, no może kilkadziesiąt, to w Zakopanem na Wszystkich Świętych spadał śnieg i leżał już do maja. Ostatnio jednak ocieplenie klimatu przyzwyczaiło nas już do przerw w dostawach śniegu nawet w Zakopanem. Wydaje mi się, że jeszcze ten śnieg zginie i będziemy mieli trochę jesieni.
Goście, którzy wczoraj dotarli do mnie byli troszkę spłoszeni pogodą, lecz dziś, już od rana, miny im się poprawiły. Czyściutkie niebo, mocne słońce, minus dwa stopnie z rana - idealna pogoda na jesienno zimowe spacery. Trzeba będzie odśnieżyć samochody,
 sprawdzić, czy nie ma szkód w ogrodzie
i możemy zaczynać przygotowania do sezonu zimowego. Ja jednak mam w planie jeszcze wyjście na ryby nad zalew w Czorsztynie i nieśmiało może jeszcze leśny spacer w poszukiwaniu grzybów - okolice Rzepisk.
To drugie może być trudne w realizacji, chyba , że nastąpi gwałtowny atak jesieni i temperatury odpowiednio wzrosną. Jeśli nie, smarujemy narty i pod wyciąg. Koneserów zapraszam na trasy biegowe.
Chłodno pozdrawiam z Zakopanego
Marek Kacperek



czwartek, 18 października 2012

Pogodna jesień w Zakopanem

Moje oczekiwania na polską złotą jesień nie były bezpodstawne. Pogoda cały czas nam dopisuje. Zdarzają się co prawda słotne jesienne dni, lecz na szczęście dość rzadko. Wrzesień tradycyjnie był piękny. Wypadły chyba tylko trzy dni z opadami i to rozrzucone, mniej więcej jeden dzień na dekadę. W październiku takich dni było już chyba cztery, co jest bardzo dobrym wynikiem, biorąc pod uwagę, że w tym czasie wiał nam już dość silny wiatr halny. Zwykle po halnym leje, lub sypie. Tym razem popadało jeden dzień i znowu lampa, czyli pełnia słońca i to słońca bardzo mocnego. Czyściutkie niebo, ostre parzące promienie słońca, ciężko wysiedzieć w domu. W ubiegłą sobotę nie wytrzymałem i mimo nawału obowiązków zawodowych wyskoczyłem na chwilę w góry.  Udałem się na Halę Gąsienicową. Wycieczka była piękna i choć dałem plamę, nie żałuję. Dodatkową pociechą było to, że po przepięknej sobocie w niedzielę lało. Ciemno, pochmurno, po prostu jesienna słota. Ale już w poniedziałek było słońce. Góry się odsłoniły i zobaczyliśmy zimę w górach. To już drugi poważny śnieg jaki spadł w jesieni. Leży zresztą do tej pory, mimo halnego.

Giewont i Czerwone Wierchy w zimowej szacie.
Śnieg nam nie przeszkadza, gdy słońce tak mocno świeci. Osobom mniej doświadczonym odradzałbym jednak wyjścia w wysokie partie gór. Zostawmy sobie to na cieplejszy okres roku. Śnieg i mokre skały są bardzo niebezpieczne. Trzeba mieć dobre wyposażenie i trzeba w razie czego wiedzieć kiedy się cofnąć i zrezygnować, ponieważ ryzyko staje się zbyt duże. Większość tras jest jednak bezpieczna i  można korzystać do woli ze spacerów i pięknej pogody. Nawet w czasie kiedy wiał wiatr halny, chmury tworzyły wał nad górami, to większa część nieba była czyściutka i świeciło mocne słońce.

Wiatr halny, wał chmur nad górami.

Dziś znów piękny dzień od rana, a prognozy przewidują do 20 stopni Celsjusza. Trzeba się z tego cieszyć i maksymalnie wykorzystywać pogodę przed nadejściem jesiennych szarug. Ja mam nadzieję, że jeszcze uda mi się wyskoczyć na zalew czorsztyński na ryby. Do zobaczenia na szlaku.
Marek Kacperek - noclegi w Zakopanem

czwartek, 4 października 2012

Babie lato?

We wczorajszym wpisie wyrażałem nadzieję graniczącą z pewnością, że babie lato jeszcze będzie w tym roku. Zapomniałem sobie jednak, że jeszcze winna nas czekać polska złota jesień. W każdym bądź razie pogoda mnie wysłuchała. Dzisiejszy dzień był przepiękny. Nie chciało się wchodzić do domu. Słońce wręcz parzące, ale wystawiałem twarz, żeby maksymalnie wykorzystać to co nam natura daje. Na Krupówkach jeszcze jest trochę ludzi, ale już łatwiej o stolik w restauracji, czy miejsce na parkingu.  Zobaczcie - luz..


Można już znaleźć bardziej sielskie obrazki, widoki gór nie przesłonięte tłumem. Wystarczy wyjść, lub wyjechać na Gubałówkę, a jeszcze lepiej na Butorowy Wierch i już jest miło.


Jest słońce, piękne góry, folklor i wszystko, czego człowiek od życia oczekuje. Mam nadzieję, że czeka nas piękna, długa jesień i jeszcze wiele wyjść w góry, zanim zimowy śnieg przykryje wszystko na prawie pół roku.. Korzystajmy z tego co jest w tej chwili, bo żaden dzień z naszego życia już się nigdy nie wróci.
Pozdrawiam jesiennie.
Marek Kacperek

środa, 3 października 2012

Pożegnanie lata

 Lato już za nami. Możemy je sobie tylko powspominać. Przeglądając moje letnie zdjęcia natrafiłem na zdjęcia z 21 września czyli z ostatniego dnia lata. Popatrz jak w Zakopanem tegoroczne lato żegnało się z nami. Pamiętam, że tego dnia góry odsłoniły się i wygląd Giewontu i Czerwonych Wierchów skłonił mnie do sięgnięcia po aparat fotograficzny. Teraz miło  przypomnieć sobie ten widok. Zobacz sam.

Giewont i Czerwone Wierchy białe od śniegu. Pożegnanie lata 21-092012.

Choć lato odchodząc postraszyło nas zimą nie mamy się czym przejmować. Jesień to najpiękniejsza pora roku w górach. To prawda, że od czasu do czasu trochę pokropi, ale jednak przeważają dni słoneczne i bez opadów. Trzeba też pamiętać, że mamy jeszcze w rezerwie babie lato. Do tej pory jeszcze go nie było, mam jednak nadzieję, że będzie. Wiosennie pozdrawiam jesienią wszystkich miłośników gór i Zakopanego.
Marek Kacperek